Problemy w branży motoryzacyjnej
Artykuły Komponenty i części Produkcja Wywiady

Problemy w branży motoryzacyjnej

Problemów wciąż przybywa, w zeszłym roku rozpoczęła się pandemia, w tym doszły do tego braki półprzewodników czy drastyczny wzrost cen surowców, dlatego wielu firmom w 2022 roku trudno będzie utrzymać rentowność na obecnym poziomie. Przyszły rok będzie niestabilny, a obecne problemy będą trwać o wiele dłużej niż nam się dziś wydaje, to znaczy co najmniej przez dwa najbliższe lata.

Reklama
Baner MOVI-C

Paweł Janas, IBRM Samar: W jaki sposób obecne problemy branży motoryzacyjnej związane z dostawami mikroprocesorów czy surowców wpływają na kondycję polskich producentów części i komponentów dla przemysłu motoryzacyjnego? 

Adam Sikorski, prezes spółki Unimot S.A. oraz Polskiej Grupy Motoryzacyjnej: Jeśli mówimy o mikroprocesorach to wiadomo, że problemy producentów samochodów z zaopatrzeniem w te wrażliwe komponenty odbijają się także na dostawcach. Po prostu, jeśli fabryka aut ma przestój, to stoją także zakłady dostarczające części. I tak na przykład jedna z moich czeskich spółek, poddostawca dla dużych koncernów oświetleniowych, miała niedawno problemy w związku ze wstrzymywaniem produkcji przez Skodę. Problemem dla branży jest nie tylko kwestia braku półprzewodników, ale także bardzo szybki i duży wzrost cen surowców, co wpływa na pogorszenie zyskowności przedsiębiorstw. Co prawda nie słyszałem jeszcze, by z tego powodu ktoś wstrzymywał produkcję, ale wyższe koszty zakupu nie oznaczają, że firma może przenieść cenę swojego wyrobu na klienta. Często bowiem dla mniejszych firm owym klientem jest globalny gracz, który poziom cen ustala raz na rok lub na dwa lata. Do tych problemów dochodzą jeszcze coraz wyższe ceny energii i gazu, co wszystko razem jest dla nas bardzo dużym wyzwaniem.

Który z tych problemów jest najbardziej uciążliwy dla producentów części i komponentów? 

Najtrudniej jest się zmierzyć ze wzrostem cen surowców. Wielu członków Polskiej Grupy Motoryzacyjnej nie miało możliwości dokonania jakiegokolwiek finansowego zabezpieczenia się przed tym wzrostem. Małe i średnie firmy najczęściej nie korzystały z żadnych instrumentów zabezpieczających, których często używają duże międzynarodowe koncerny. Dlatego wzrost cen był dla nich dużym i bolesnym zaskoczeniem, bo są przyzwyczajeni do robienia zakupów z miesiąca na miesiąc. Część firm, która miała zapasy grała na przeczekanie, nie dokonywała zakupów licząc, że ceny spadną. Tak się jednak przeważnie nie działo, nie dość tego często okazywało się, że surowce są jeszcze droższe.

 Co zdrożało najbardziej?  

Przede wszystkim stal, której branża motoryzacyjna nadal używa bardzo dużo, dalej aluminium oraz różnego rodzaju tworzywa sztuczne.

Wracając do półprzewodników. Dlaczego w sytuacji ich chronicznego niedoboru, w ich produkcję nie mogliby zainwestować np. członkowie Polskiej Grupy Motoryzacyjnej? 

Produkcja układów scalonych jest dziś skupiona w rękach niewielkiej grupy firm, spośród których wiele to producenci z Tajwanu czy Chin. To one mają najczęściej kapitał, odpowiedni know-how i dostęp do surowców. Wejście na ten rynek jest więc niezwykle trudne. Czy polskie firmy własnymi siłami byłyby w stanie to zrobić? Nie twierdzę, że nie ma takiej możliwości, choć dla firm zrzeszonych w PGM wyzwaniem byłoby uzyskanie dostępu zarówno do surowców jak i technologii wytwarzania mikroprocesorów. Nawet jeśli ktoś zdobędzie własny patent, to nie znaczy, że będzie miał dostęp do odpowiedniej ilości surowców. Bardziej realna więc byłaby wspólna inwestycja z jakimś dużym światowym graczem.

Jakie są pana prognozy, jeśli chodzi o dostawy mikroprocesorów i surowców oraz kształtowanie się cen? Kiedy sytuacja na rynku się unormuje? 

Problemów wciąż przybywa, w zeszłym roku rozpoczęła się pandemia, w tym doszły do tego braki półprzewodników czy drastyczny wzrost cen surowców, dlatego wielu firmom w 2022 roku trudno będzie utrzymać rentowność na obecnym poziomie. Myślę, że przyszły rok będzie niestabilny, a obecne problemy będą trwać o weile dłużej niż nam się dziś wydaje, to znaczy co najmniej przez dwa najbliższe lata. Dlatego trzeba mieć oczy szeroko otwarte i szybko reagować na zmiany otoczenia gospodarczego, tym bardziej, że moim zdaniem sytuacja zacznie się stabilizować dopiero w 2023 roku.

Dziękuję za rozmowę.

źródło: SAMAR

Reklama
ITM_24_1920x250
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. View more
Cookies settings
Akceptuję
Polityka prywatności
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active
Save settings