Niedaleko stolicy Islandii – Reykjaviku , działa pierwsza na świecie fabryka, które nie emituje, ale wyłapuje CO2 z powietrza. Ma być ratunkiem na zmiany klimatyczne na Ziemi.
Instalacja o nazwie Orca, jest największym tego typu obiektem na świecie, wychwytującym około 4000 ton dwutlenku węgla rocznie. Jednak w porównaniu z potrzebami planety ilość ta jest niewielka. Eksperci twierdzą, że do połowy stulecia trzeba usuwać rocznie 10 miliardów ton dwutlenku węgla. Orca została otwarta dwa miesiące temu, 9 września i od tego czasu wysysa CO2 – pisze agencja AP.
– Za 30 lat będziemy potrzebowali ogólnoświatowego przedsiębiorstwa, które byłoby dwa razy większe niż cały przemysł naftowy i gazowy, które odsysałoby CO2 produkowane przez te gałęzie przemysłu – uważa Julio Friedmann, starszy pracownik naukowy w Centrum Globalnej Polityki Energetycznej na Uniwersytecie Columbia.
Na razie Orca jest jedyną taką instalacją, gdzie wentylatory zasysają powietrze do dużych, czarnych skrzynek zbiorczych, w których dwutlenek węgla gromadzi się na filtrze. Następnie jest ogrzewany energią geotermalną, łączony z wodą i pompowany głęboko pod ziemię do bazaltowych formacji skalnych. W ciągu kilku lat dwutlenek węgla zamienia się w kamień.
Orca należy do szwajcarskiej firmy Climeworks AG, która specjalizuje się w technologii wychwytywania dwutlenku węgla z powietrza. Firma filtruje CO₂ bezpośrednio z otaczającego powietrza w procesie adsorpcji-desorpcji.
Budowa i prowadzenie zakładów Climeworks wymaga energii. W całym cyklu życia zakładu Orca, w tym budowy, na każde 100 ton dwutlenku węgla usuwanego z powietrza emitowane jest 10 ton dwutlenku węgla. Zakłady mogą być zasilane energią odnawialną lub gazem ziemnym, a gdy używany jest gaz ziemny, wychwytywany jest także dwutlenek węgla powstający podczas spalania.
Wyłapany z powietrza dwutlenek węgla można również wtłaczać do zbiorników geologicznych, takich jak wyeksploatowane pola naftowe i gazowe. Carbon Engineering, kanadyjska firma zajmująca się także wyłapywaniem CO2 z powietrza, we współpracy z Occidental Petroleum, chce zbudować największy na świecie obiekt tego typu w południowo-zachodnim basenie permskim — najbardziej produktywnym polu naftowym w USA.
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej zakłady bezpośredniego wychwytywania CO2 z powietrza na całym świecie usuwają rocznie około 9000 ton dwutlenku węgla.
Climeworks zbudował swoją pierwszą instalację do bezpośredniego wychwytywania CO2 w 2017 r. w Hinwil w Szwajcarii, która wychwytuje 900 ton metrycznych dwutlenku węgla rocznie. CO2 był jest firmom do wykorzystania w napojach gazowanych i nawozach. W tym samym roku firma wybudowała kolejną fabrykę o nazwie Artic Fox w Islandii; która wychwytuje do 50 ton metrycznych dwutlenku węgla rocznie, który jest wstrzykiwany pod ziemię. Climeworks planuje powiększyć fabrykę Orca, tak by usuwała do kilku milionów ton metrycznych CO2 rocznie już w 2030 r.
– Usuwanie dwutlenku węgla za pomocą bezpośredniego wychwytywania powietrza jest jednak wciąż kosztowne – pisze AP. Koszt jednej tony CO2 to koszt 500 – 600 dolarów – wylicza Colin McCormick, dyrektor ds. innowacji w firmie Carbon Direct, która inwestuje w projekty usuwania dwutlenku węgla i doradza firmom w zakresie zakupu takich usług.
Podobnie jak w przypadku każdej nowej technologii, koszty mogą z czasem maleć. Eksperci twierdzą, że w ciągu następnej dekady koszt bezpośredniego wychwytywania CO2 może spaść do około 200 dolarów za tonę lub nawet mniej.
źródło: Cyfrowa RP